Alkohol po 22:00 – temat, który dzieli Polskę
Ostatnie miesiące przyniosły gorącą dyskusję o wprowadzeniu zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w polskich miastach. W Krakowie i Łodzi już obowiązuje, w Gdańsku wchodzi w życie, a Warszawa właśnie rozważa własną wersję przepisów.
Dlaczego ten temat wywołuje tyle emocji? Z jednej strony mamy argumenty o wolności wyboru, z drugiej – dane, które pokazują, że takie ograniczenia naprawdę zmniejszają przemoc, liczbę interwencji policji i nocnych wypadków.
Ale żeby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi, warto spojrzeć głębiej – nie tylko w statystyki, ale też w naszą psychikę.
Dlaczego reagujemy emocjonalnie na zakaz?
Wbrew pozorom, to nie tylko kwestia wygody. Psychologia tłumaczy, że ograniczenia w dostępie do alkoholu dotykają naszych emocjonalnych mechanizmów obronnych.
Dla wielu osób alkohol to nie tylko napój – to sposób na rozładowanie napięcia, ukojenie po trudnym dniu, a czasem jedyna znana metoda „radzenia sobie”.
Kiedy więc ktoś mówi: „nie kupisz po 22:00”, część ludzi odbiera to jak atak na swój sposób przetrwania. Pojawia się opór, złość, bunt. Ale z perspektywy terapeuty – właśnie tu zaczyna się prawdziwa rozmowa o zmianie.
Co mówią badania? Fakty, nie opinie
To nie tylko teoria – istnieje wiele badań pokazujących, że ograniczenie godzin sprzedaży alkoholu ma realne skutki.
- Norwegia (18 miast) – wydłużenie godzin sprzedaży o 1 godzinę zwiększyło liczbę przypadków przemocy aż o 16%. Kiedy skrócono czas handlu, przemoc spadła.
- Australia (Newcastle) – po wprowadzeniu wcześniejszego zamknięcia pubów, liczba nocnych pobić spadła o 37%i utrzymała się przez kolejne lata.
- Brazylia (Diadema) – zamknięcie barów o 23:00 spowodowało drastyczny spadek zabójstw i interwencji policyjnych.
- USA (JAMA, 2024) – nowe badania potwierdzają, że skrócenie godzin sprzedaży alkoholu prowadzi do mniejszej liczby przestępstw z użyciem przemocy.
Wnioski są spójne: mniej dostępności = mniej nocnych szkód.
Nie oznacza to, że ludzie nagle przestają pić. Ale ograniczenia pomagają zmniejszyć impulsywne decyzje i ryzykowne zachowania, które najczęściej mają miejsce nocą.
Z punktu widzenia psychoterapeuty – szansa, nie kara
Z perspektywy pracy z osobami uzależnionymi, zakaz nocnej sprzedaży alkoholu może być początkiem czegoś dobrego. Nie chodzi o zakazywanie dla samego zakazywania, ale o stworzenie przestrzeni, w której łatwiej się zatrzymać i pomyśleć:
„Może spróbuję inaczej poradzić sobie z emocjami.”
Dlaczego to działa?
- Przerywa automatyczny schemat: „jest mi źle → idę po alkohol”.
- Ogranicza impulsywność – szczególnie wieczorem, gdy emocje są silne, a kontrola słabsza.
- Daje czas na refleksję i inne formy regulacji emocji: rozmowę, spacer, muzykę, sen.
W terapii często mówimy o tzw. „mikro-oknach zmiany” – momentach, gdy można wybrać inaczej. Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu tworzy właśnie takie okno.
Emocje społeczne i lęk przed zmianą
Nie dziwi więc, że temat budzi kontrowersje. Ludzie boją się, że zakaz to początek większej kontroli. Ale równie często – to lęk przed utratą nawyku, który dawał chwilowe ukojenie.
Dla psychoterapeuty to naturalne: każdy proces zmiany zaczyna się od sprzeciwu.
Warto jednak zadać sobie pytanie: czy naprawdę tracimy coś ważnego?
Czy może zyskujemy szansę na miasto, w którym jest mniej przemocy, a więcej spokoju?
Na noce, które nie kończą się awanturą, tylko snem?
Co przyniesie przyszłość?
Wszystko wskazuje na to, że ograniczenia nocnej sprzedaży alkoholu będą się rozszerzać – kolejne miasta analizują efekty i rozważają wdrożenie podobnych przepisów.
Nie chodzi tu o „prohibicję”, ale o zdrowsze ramy życia społecznego. Światowe dane są jednoznaczne: to rozwiązanie działa wtedy, gdy łączy się je z edukacją, terapią i wsparciem.
Bo alkohol to nie tylko produkt – to część systemu emocji, relacji i zachowań, które można zmieniać. Z rozsądkiem, empatią i nauką.
Podsumowanie
Zakaz nocnej sprzedaży alkoholu to nie atak na wolność, ale zaproszenie do refleksji.
Dla jednych to kłopot, dla innych – ulga. Dla terapeutów – szansa, by otworzyć rozmowę o emocjach, które od lat zagłuszamy.
Badania pokazują jasno: tam, gdzie nocą nie sprzedaje się alkoholu, spada przemoc, liczba wypadków i hospitalizacji. To nie jest cudowny lek, ale krok w stronę bardziej świadomego społeczeństwa.
Potrzebujesz wsparcia?
Jeśli czujesz, że alkohol stał się sposobem na radzenie sobie z emocjami, nie musisz zostawać z tym sam.
Skontaktuj się z Leszkiem Polkowskim – terapeutą uzależnień, który pomoże Ci znaleźć zdrowsze strategie radzenia sobie.
Albo odwiedź ośrodek Twój Detoks w Konstancinie Jeziornie, prowadzony przez doświadczonych specjalistów w dziedzinie uzależnień.
Każda zmiana zaczyna się od jednej decyzji. Może dziś jest ten moment?
